Stwierdzam więc, że angielska rzeczywistość nie zaskoczyła mnie aż tak bardzo jak się tego spodziewałem. Za wyjątkiem jednego tematu.
Angielskich kranów.
Osoby które nigdy nie były w Anglii zapytają się mnie pewnie - "Co może być nie tak z kranami"? A jednak. Może i to dużo.Kiedy zamieszkałem u mojego znajomego Anglika, Davida, nie mogłem wyjść z podziwu, dlaczego w kuchennym zlewie, umywalce w łazience oraz wannie zamontowano dwa krany jak na poniższym zdjęciu:

Problem polega na tym, że przynajmniej w umywalce krany były tak krótkie (jak na zdjęciu), że zamoczenie rąk graniczyło niemalże z cudem. Ponadto, z kranu z wodą ciepłą nie leciała woda ciepła tylko niemalże wrząca, a z drugiego oczywiście lodowata.
Po pewnym czasie nauczyłem się już używać tego dziwadła. Aby umyć ręce należało nabrać w ręce trochę wody zimnej, po czym bardzo ostrożnie przenieść ręce z wodą o jakieś 40 cm pod strumień wrzątku, aby uzyskać temperaturę wody nadającą się do chociażby obmycia twarzy po goleniu.
I tu jak okazało się, popełniałem błąd. W każdym szanującym się angielskim domu w umywalce obowiązkowym wyposażeniem jest korek, którym należy zatkać odpływ, napuścić odpowiedniej ilości wody ciepłem i zimnej, umyć się, wodę wypuścić zaoszczędziwszy co najmniej kilka litrów bezmyślnie, polskim zwyczajem, wylanej wody.
...
Ciąg dalszy na stronie autora:
Źródło: http://www.rozenek.com/polski,394