Ostrzeżenia o szkodliwości białego cukru wciąż giną w powodzi reklam batonów, cukierków, czekoladek, ciasteczek i ciast. Po to, by przyciągnąć dzieci, producenci prześcigają się w pomysłach - żetony, których uzbieranie kilku "upoważnia" do następnego, darmowego produktu, kolekcje sławnych piłkarzy, czy zabawki w częściach do złożenia. Starsi zaś ogladają piękne twarze, które jedząc słodkości przybierają bez mała wyraz pełnego orgazmu, jak ta reklamowa panienka, co z namiętnością dwoma ząbkami chwyta "Rafaello" (ciekawe, dlaczego tak nie reklamują polskiej parówki? ). Cukier od dawna nazywany "białą śmiercią" jest używany w zasadzie przez wszystkich, nawet przez tych, którym lekarze kategorycznie go zabraniają. Ostatnie badania naukowe mówią o tym, że cukier jest dla organizmu substancją całkowicie obcą, która właściwie nie jest przez organizm wchłaniana, a tylko prowadzi do zaniku naczyń krwionośnych oraz mutacji lub zwyrodnienia komórek, co w najprostszy sposób prowadzi do raka. Nadmierne spożycie cukru, to podstawowy błąd wychowawczy popełniony w dzieciństwie. Wyrobienie u dziecka "apetytu" na słodycze utrzymuje się z reguły do samej śmierci.
Nasz "rodzimy" cukier otrzymuje się z buraków cukrowych. Burak cukrowy to naturalny produkt roślinny, w którym oprócz cukru znajduje się wiele witamin, soli mineralnych, fermentów i hormonów. W procesie produkcji cukru wszystkie "zbędne" elementy są stopniowo eliminowane, aż do otrzymania czystego produktu jakim są białe kryształki. W procesie rafinacji cukier jest poddawany oczyszczaniu, krystalizacji i filtracji. Aby otrzymać biały produkt poddaje się go działaniu trucizny - chlorku wapnia. Gotowy produkt, to czysta sacharoza pozbawiona wszystkich innych substancji biologicznych, jakie burak zawierał na początku.
Nasz organizm, by wchłonąć cukier musi ten chemicznie czysty produkt "obrobić" przy pomocy substancji, które zabiera z naszego organizmu. Dlatego musi zużyć wapń, który zabiera z zębów i kości, a stąd blisko do próchnicy zębów i osteoporozy, z krwi pobiera żelazo i nne pierwiastki, a to prowadzi do cukrzycy. Cukier podnosi poziom trójglicerydów i cholesterolu w organizmie i niszczy selen, pierwiastek chroniący nas przed nowotworami. Nadmiar spożywanego cukru (a także produktów mącznych i białka) jest jednym z powodów ogólnego zatrucia organizmu, stanów zapalnych oczu, zapalenia spojówek, tęczówek i rogówki. Cukier dezorganizuje proces trawienia innych pokarmów - owoców, warzyw, białek i skrobii. Jedząc go w nadmiarze mamy realne szanse na to, że po pewnym czasie nie będziemy widzieć co jemy.
Niektórzy naukowcy, zapewne suto opłacani przez lobby cukrownicze, szukają skłonności do cukrzycy w genach naszych przodków. Czy to ładnie usprawiedliwiać swoje obżarstwo czy łakomstwo szukając błędu u szanownych małpich przodków? Chyba nie. Ta skaza genetyczna, to "słodkie" dzieciństwo, przyzwyczajenie i nasz niepohamowany apetyt na schabowego z ziemniakami i kapustą oraz deserowe małe "co nie co", czyli kilogram makowca popitego surowym mlekiem (osłodzonym cukrem) lub chemicznym "odrdzewiaczem" typu Coca-Cola na dodatek
CZYM SŁODZIĆ?
Do naczynia około 2-litrowego wsypać 750 g białego, rafinowanego cukru, 200 g ulubionego miodu zalać 200 ml przegotowanej (lub strukturowanej) wody, wymieszać i odstawić na 8 dni w temperaturze pokojowej. Trzy razy dziennie mieszać drewnianą łyżką. W ciągu 8 dni cukier pod wpływem miodu rozkłada się na glukozę i fruktozę - cukry przyjazne dla organizmu. Ilość mieszanki do słodzenia dobrać eksperymentalnie. Można też do słodzenia stosować sam miód, brązowy cukier (nierafinowany), niskosłodzone dżemy i konfitury. Rodzaje cukru należy zmieniać co jakiś czas. |
CZYM NIE SŁODZIĆ?
Aspartamem i pod żadnym pozorem nie dawać go dzieciom. To najniebezpieczniejszy związek chemiczny (nagminnie dodawany do naszego pożywienia), a który przez nieprzekupnych naukowców zaliczany jest do silnych trucizn. Jest głównym składnikiem powszechnie stosowanych słodzików. W skład aspartamu wchodzą trzy związki: kwas asparaginowy, fenyloalanina i metanol. Najbardziej szkodliwy jest ten ostatni, gdyż rozkłada się w organizmie na kwas mrówkowy i formaldehyd - silnie toksyczną neurotoksynę. Maksymalna bezpieczna metanolu to 7,8 mg/dzień, a litr słodzonego aspartamem napoju zawiera około 56 mg metanolu! Co wiecej, organizm lepiej wchłania wolny metanol, a ten powstaje, gdy produkt spożywczy (np. galaretki słodzone aspartamem) podgrzewamy do temperatury wyższej niż 30°C. Zdaniem naukowcow jedzenie aspartamu może wywołać następujące schorzenia (lub zaostrzyć ich przebieg) - nowotwory mózgu, stwardnienie rozsiane, epilepsje, syndrom chronicznego zmęczenia, chorobę Alzheimera, zaniki pamięci, chłoniaka, chorobę Parkinsona, cukrzycę, utratę waroku, wady wrodzone u płodu.
Doprawiając sobie herbatę czy kawę aspartamowym słodzikiem, narażamy siebie na bóle i zawroty głowy, mdłości, wysypki, tycie (sic!), bezsenność, zaburzenia wzroku, rozdrażnienie, palpitacje serca, kłopoty ze słuchem, napady niepokoju, szum w uszach, zaburzenia pamięci i bóle stawów. Nadmiar kwasu asparaginowego prowadzi do śmierci pewnych neuronów w mózgu, gdyż powoduje napływ wapnia do komórek. Dzięki temu powstaje mnóstwo wolnych rodników zabijających te komórki. Substancji tej nie wolno zażywać kobietom w ciąży, ludziom starszym i dzieciom oraz przewlekle chorym - na cokolwiek, a zwłaszcza na cukrzycę, gdyz przyspieszają rozwój chorób związanych z cukrzycą, np. zaćmy. Podobne trujące właściwości ma glutaminian sodu (jest niemal we wszystkich przyprawach, czy zupkach w torebkach). Kolejny skladnik aspartamu - fenyloalanina. Jest aminokwasem, który także występuje w naszym mózgu. W większych ilościach jest ona jednak wyjątkowo szkodliwa - a nawet zabójcza - dla cierpiących na fenyloketonurię.
Jeśli nie zrozumiałeś, to dalej pij reklamowaną Coca-Colę light (suto zaprawioną aspartamem) i zagryzaj Tik-Takiem, bo to tylko dwie kalorie.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.