Według obecnej klasyfikacji lekarskiej grzybice należą do chorób, dlatego też zostały umieszczone w tym dziale, żeby można było łatwo odszukać materiały na ich temat, bo 100% społeczeństwa rozpoznaje grzybice jako choroby.
Nasze zdrowie zależy od zachowania równowagi pomiędzy obydwoma światami. Ponieważ wewnątrz nas znajdują się i bakterie i grzyby.
Dawno temu Ludwik pasteur wygrał ze swoją koncepcją, że ludzkie zdrowie psuje się przez bakterię, stąd też zaczeliśmy pasteryzować swoje pożywieniu w celu pozbycia się zwłowrogich bakterii. A co z grzybami? - ich przecież nie pozbywamy się, a wręcz odrotnie - wykorzystujemy produkowane przez nie antybiotyki do zabijania bakterii - w ten oto sposób jest zachwiana naturalna równowaga ludzkich organizmów, w których wspólnie żyją bakterie i grzyby.
Czy przerost bakterii jest chorobą? - oczywiście zbyt duża liczba bakterii w jednym miejscu nie jest dobra dla organizmu i może powodować stany zapalne, ale formalnie takie stany nie są nazywane chorobami.
Z drugiej strony mamy przerosty grzybów, które jako grzybice traktujemy i nazywamy chorobami - czy na pewno tak powinnismy robić?
Każdy przerost bakteri w postacis tanu zapalnego zwalczamy antybiotykami, które zwiększają w organiźmie przewagę grzybów, pasteryzujemy mleko co także powieksza szanse grzybów, kapuste kisimy octem bez namnażania antagonistycznych bakterii, co znowu powiększa przewagę grzybów - czy nei czas żeby skończyc z tym wszystkim i wesprzeć bakterie, tak żeby zapanowała równowaga?
Czy nie czas wrócić do niepasteryzowanego mleka, niepasteryzowanego piwa, kapusty kiszonej domowym sposobem, czy już nie czas odrzucić sztuczne antybiotyki, skoro tak powszechnie jest nimi faszerowane całe pożywienie nam oferowane? Czy ktoś jeszcze pamięta nasze mądre babcie, które w stanach zapalnych podawały kulki z chleba i pajeńczyn, na których znajduja się grzyby z antybiotykami?