Całkowicie zapomniany, doskonały i zdrowy napój. Jest całkowicie przyswajany przez organizm w przeciwieństwie do słodkiego mleka. Przepis na domowy kefir pochodzi od ojca Grande, zielarza i propagatora kuchni staropolskiej. Pity szklankę dziennie kefir doskonale odnawia naszą florę bakteryjną w jelitach, poprawia trawienie i jest bardzo pomocny w leczeniu owrzodzenia układu pokarmowego. Pić go mogą wszyscy. Od małego dziecka po wiekowego starca.
Kupiony w sklepie zwykły kefir (jogurt) bez żadnych dodatków (cukru i owoców) o objętości szklanki (250 ml) wlewamy do kamiennego garnka. Mleko gotujemy na wolnym ogniu przez pół godziny, by odparowało. Pozostawiamy do całkowitego ostudzenia i następnie wlewamy do garnka z kefirem. Należy przy tym uważać, by nie wlewać "kożucha" gdyż jest to zbędny tłuszcz, a poza tym tworzyć będzie "paprochy" podobne do białego, cienkiego, wymoczonego papieru.
Mieszamy to wszystko drewnianą łyżką. Przykrywamy talerzykiem lub pokrywką i odstawiamy pozostawiając w temperaturze pokojowej. Kefir będzie gotowy następnego dnia. Jeśli po pewnym czasie włożymy garnek do lodówki, to na drugi dzień mamy gęsty jak śmietana własny kefir. Przed użyciem całość mieszamy drewnianą "firlotką" lub innym przyrządem do "zbełtania" i rozlewamy do szklanek. Schłodzony i dobrze "rozbełtany" smakuje wyśmienicie, ma lekko kwaskowy smak i kto raz go spróbuje nie spojrzy więcej na śmietanę. Należy pamiętać, by w garnku pozostawić co najmniej szklankę naszego kefiru, który posłuży do produkcji następnego. Teraz wystarczy raz dziennie kupić mleko, zagotować i powtórzyć czynności.
Irena Gumowska w swej książce "Czy wiesz co jesz?" pisze:
Po jednym dniu dojrzewania kefir jest "słaby" (ma 0,2% alkoholu) i działa lekko przeczyszczająco. Po dwóch dniach kefir jest "średni, ma do 0,4% alkoholu i... nie działa, a po 3 dniach ma 0,6% alkoholu i właściwości tak zapierające, że podaje się go chorym na przewlekłe nieżyty jelitowe (biegunki).