Kamil NadolskiOnetBiznes
Michał zarabia ponad 4 tys. złotych miesięcznie. Skończył zawodówkę, montuje instalacje sanitarne. Na pytanie, czy nigdy nie myślał o studiach, śmieje się i z rozbrajającą szczerością odpowiada: „A po co?”. Może i ma rację. Zarabia mniej więcej tyle, co lekarz i dwukrotnie więcej niż nauczyciel , nie wspominając już o psychologach i pedagogach.
fot. Shutterstock
Wraz z rozpoczynającym się nowym rokiem akademickim warto zadać sobie pytanie, czy kierunek, który studiujesz jest w stanie zapewnić Ci pracę w zawodzie? No, a przynajmniej utrzymanie. Dla studentów pedagogiki, politologii, filozofii i większości kierunków humanistycznych, odpowiedź nie jest zbyt optymistyczna. Polski rynek jest w stanie wchłonąć naprawdę znikomą część absolwentów tych specjalności. Niekiedy skończona zawodówka i dobry fach w ręku to pewniejsza przyszłość niż dyplom wyższej uczelni.
Poza tym 75 proc. miejsc pracy w naszym kraju jest w sprzedaży i usługach. Do tego nie zawsze potrzebne są studia, bo po co komu wykształcony fryzjer, kierowca, czy sprzątaczka. Zważywszy na fakt, że niemal co trzecia osoba po skończonej edukacji nie pracuje zgodnie z wykształceniem, często pada pytanie, czy studiowanie dla samego studiowania ma jeszcze sens? Z czysto ekonomicznego punktu widzenia, nie za bardzo...
To nie jest kraj dla wykształciuchów...Michał skończył jedną z lubelskich zawodówek. Przez trzy lata pobytu w szkole nauczył się rzemiosła budowlańca, jak sam podkreśla, fachu, który nigdy nie zginie. – Przecież ludzie zawsze będą się budowali, o remontach mieszkań nie wspominając, nie? – podkreśla pewny swego. Za namową kolegi zrobił kurs montera instalacji
Patrząc na statystyki bezrobocia wśród absolwentów wyższych uczelni, nasuwa się pytanie, po co komu były studia, skoro pracy nie ma? Słuchając podobnych historii większość humanistów pewnie bije się w pierś, bo przeciętne zarobki magistra, w porównaniu do wynagrodzenia specjalistów pokroju Michała, wypadają po prostu słabo. Podajmy choćby przykład nauczyciela. Stażysta może liczyć na zarobki 2618 zł brutto (do 2009 r. było to 1489 zł brutto). Po kilku latach jako nauczyciel kontraktowy może liczyć na 2738 zł (oczywiście brutto). Na ironię zakrawa fakt, że 4059 zł (netto) to średnie zarobki lekarza w Polsce. Dochodzi często do takich absurdów, że specjalista układający kafelki w łazience może zarobić więcej niż lekarz ratujący życie.
Od lat chwalimy się, że Polacy są świetnie wyedukowani i wszechstronnie przygotowani do podbicia rynku pracy. To fakt. Liczba studentów w naszym kraju jest niesłychanie wysoka. Na status studenta wyższej uczelni
W zeszłorocznym rankingu, opublikowanym przez OECD, Polska znalazła się na czwartym miejscu na świecie pod względem procentowego udziału osób, które w 2008 r. ukończyły studia. Odsetek osób w wieku szkolnym, które w 2008 r. wybrały się na uczelnię wyniósł aż 50 proc. Jeszcze kilkanaście lat temu wyższe wykształcenie miał co dziesiąty Polak, obecnie już co piąty. Niestety już się tak w Polsce przyjęło, że powinno się iść na studia, nie ważne na co, byleby móc pochwalić się dyplomem i tytułem magistra przed nazwiskiem.
Według oficjalnych danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, obecnie w 458 polskich uczelniach (132 publicznych i 326 niepublicznych), na ponad 200 kierunkach kształcą się prawie 2 miliony studentów, co daje Polsce jeden z najwyższych na świecie wskaźników skolaryzacji oraz największą liczbę instytucji szkolnictwa wyższego w Europie.
Ciąg dalszy na portalu..
http://biznes.onet.pl/bez-dyplomu-zarobisz-wiecej,18563,4862857,1,news-detal