fot. Gravicapa/shutterstock.com
Wielkie koncerny wmówiły kobietom, że sztuczne mieszanki są tak samo dobre jak mleko matki. A to nieprawda - mówi Gabrielle Palmer, autorka wydanej niedawno w Polsce książki „Polityka karmienia piersią”.
Newsweek: Dlaczego zmniejsza się liczba dzieci karmionych piersią i coraz więcej maluchów dostaje sztuczne mleko?
Gabrielle Palmer: Na całym świecie, zarówno w krajach bogatych jak i biednych, widać podobną tendencję. Karmienie piersią niszczą dwa istotne czynniki. Po pierwsze, narodziny dziecka przeniosły się z domu do szpitala, gdzie na porządku dziennym były takie niedobre praktyki jak oddzielanie matki i dziecka, brak bezpośredniego kontaktu matki z niemowlakiem, podawanie sztucznych pokarmów tuż po urodzeniu, karmienie o wyznaczonych godzinach oraz odrywanie maluchów od piersi wbrew ich woli. Wielu lekarzy i położnych nie miało odpowiedniej wiedzy na temat karmienia piersią. Dlatego niemowląt nie przystawiano do piersi od razu po urodzeniu. Co najgorsze, matkom brakowało emocjonalnego wsparcia ze strony rodziny i przyjaciół, którzy pomagali im po porodzie i mogli je namówić do karmienia piersią. Nie jestem przeciwko porodom w szpitalach. Uważam, że matki mają prawo wybrać, gdzie chcą urodzić. Jednak jeszcze do niedawna oddziały położnicze w większości szpitali utrudniały karmienie piersią.
Czytaj więcej...