Sobota po południu 15:00. Zsiadłe mleko przełożone do gara emaliowanego. podgrzewane na najmniejszym ogniu. Bez mieszania, żeby nie powodować rozpadania się tworzących grudek.
Po kilku minutach widać grudki sera na środku gara, tam gdzie palnik najmocniej dogrzewa.
Po 20 min wyłączony palnik - chyba jednak za mocno grzeje, bo temperatura na środku gara ok 50 stopni.
Po pół godzinie wyciągnięta pierwsza partia sera przy pomocy plastikowego sita - reszta zostawiona i podgrzewana przy ponownie zapalonym ogniu.
Po 45min odcedzona pozostałość.
do odcedzenia polecana jest pielucha tetrowa, ale będzie musiała wystarczyć gaza.
Twaróg pozostawiony w gazie na sicie, żeby oddał resztki serwatki.
WAŻNA UWAGA: Mleko nie zsiądzie się w metalowym garnku - musi być co najmniej emaliowany, a najlepiej kamienny. Metale zabijają pożyteczne bakterie, dlatego powinniśmy używać drewnianych lub plastikowych przyborów.. Tak w ogóle powinniśmy dbać, żeby w naszych kuchniach było jak najmniej metalu.
Na forach można przeczytać, że serwatki można użyć do podlewania kwiatków, ale to chyba nie jest najwłaściwsze postępowanie

no chyba, że mamy jakiegoś bardzo ulubionego kwiatka, któremu nie wiedzie się najlepiej ostatnimi czasy

- zawsze lepsze jak wylanie do zlewu. Później można wyczytać, że serwatki można użyć jako maseczki do twarzy, czy też do moczenia stóp - ludzie mają najróżniejsze potrzeby
Jeden z internetowych przepisów na serwatkę:
1. Wlej serwatkę do obrotowego naczynia robota kuchennego.
2. Uruchom maszynerię.
3. Zacznij powoli sypać mąkę (dobrą!!!). Ciasto ma ma być bardziej gęste jak na naleśniki. Takie, że kiedy nabierzemy je na łyżkę i przechylimy to jeszcze cieknie nierwącym się strumykiem, ale gdyby dodać jeszcze odrobinę mąki zacznie się rwać. (takie na granicy płynności)
4. Teraz dodajemy łyżeczkę sody, łyżkę oleju i sól do smaku. Ponownie sprawdzamy gęstość. Jeżeli zrzedło, dodajemy odrobinę mąki.
5. Mocno rozgrzaną patelnię smarujemy słoninką, nalewamy na nią ciasto, tak około 1 cm i na bardzo małym ogniu smażymy z obu stron.
Nasz placek, a właściwie białoruski blin, mocno urośnie i stanie się gruby, puszysty, a przede wszystkim przepyszny. Je się go maczając w kwaśnej, gęstej śmietanie.
Czytaj więcej...